Każdy dzień jest dobry na degustację alkoholu, a dzień, w którym można spróbować 5\ różnych rodzajów bourbona musi być bardzo dobry. Ten przypadł na 4. czerwca, gdy do Szczecina, na zaproszenie koktajl baru 17 Schodów, przyjechał Adam Frankowski, specjalista z firmy Brown-Forman, przedstawiciel takich marek, jak: Woodford Reserve, Jack Daniel’s, GlenDronach, BenRiach czy Glenglassaugh.

Jak wyglądała degustacja burbonów

Gdy wszedłem do sali, na dwóch telewizorach w gotowości czekała prezentacja. Kilkanaście nakrytych stolików wolało „welcome”. Na każdym z nich znajdowały się kieliszki do whisky (po pięć na osobę) i szklana butelka wody, która pełni bardzo ważną rolę podczas każdej degustacji… To dzięki temu, że pijemy ją regularnie, po każdej porcji alkoholu, wychodzimy ze spotkania żywi.

Jak to na kulturalnych spotkaniach bywa, gospodarz Michał, reprezentujący 17 Schodów przywitał wszystkich i przedstawił gościa specjalnego. W kilku zwięzłych zdaniach opowiedzieli o przebiegu degustacji. Chwilę później przedstawiciel firmy Brown-Forman zapoznał nas z historią destylarni z Bluegrass Country. Wiecie, że produkują bourbon od 1812 roku? Szmat czasu.

Co jeszcze słychać w wielkim świecie burbonem płynącym? Marka Woodford Reserve od kilku lat jest strategicznym partnerem Kentucky Derby – wyścigów konnych, które na żywo ogląda około 150 tys. ludzi. Co ciekawsze, podczas tego wydarzenia można skosztować Mint Julep w cenie – wait for it – 1000 $. Koktajl tworzony na bazie bourbona serwowany jest w srebrnym kubku od Tiffany’ego. Kto bogatemu zabroni, tym bardziej, że pieniądze ze sprzedaży przekazywane są na cele charytatywne. Wróćmy jednak do samej degustacji.

Zobacz napisane przeze mnie pozostałe recenzje bourbonów

Jak smakuje Woodford Reserve i Jack Daniel’s

Po kilkunastu minutach opowiadań mogliśmy spróbować pierwszego z burbonów. W kieliszkach było ok. 20 ml alkoholu. Dzięki temu każdego z trunków można spróbować po 2–3 razy. Portfolio przygotowano rewelacyjnie! Czas na opis moich doznań węchowych i smakowych.

  • Woodford Reserve

Poza dobrze ukrytym zapachem alkoholu wyczułem m. in.: orzechy laskowe, dębinę, pieczone jabłka z cynamonem, kajmak, trzcinowy cukier muscovado, czekoladę, cytrusy (pomarańcze i grapefruity). Aromaty przechodziły się tworząc harmonijną całość.

W smaku ten Woodford również nie zawodzi. Jest pełen bourbonowej słodyczy, brązowego cukru, dębiny, czekolady i wyraźnie wyczuwalnych korzennych przypraw.

Posmak nie należy do najdłuższych, ale jest przyjemny i lekko pikantny.

  • Woodford Reserve Double Oaked

Aromat tego burbona jest rewelacyjny! Mój nos wyczuł w nim mnóstwo kakao, dębiny (tak charakterystycznej dla burbonów), brązowego cukru, gorzkiej czekolady, skóry (zapach skórzanego paska), tytoniu z cygar, cynamonu i przyprawy do piernika.

Smak jest niezwykle wytrawny i wyrazisty, dębowy, mało słodki, słodowy. Przyznam, że trudno byłoby mi pić tę whisky na co dzień.

Posmak długi, wytrawny i delikatnie pikantny.

Aromat tej whiskey jest mi bardzo dobrze znany, delikatny, trochę alkoholowy z wyraźnie wyczuwalną słodyczą Jacka.

W smaku jest przyjemny, choć niezbyt skomplikowany. Sporo w nim karmelu, dębowych nut pochodzących z beczek, miodu, przypraw (w tym pieprzu) i palonego masła.

Posmak, choć przyjemny, dość krótko utrzymuje się w ustach.

  • Jack Daniel’s Sinatra Select

W zapachu trochę przypomina klasyczną whisky Jack Daniel’s. Wydaje mi się, że ta edycja ma w sobie więcej aromatów pieprzu, kajmaku, korzennych przypraw i skóry.

Smak bardzo zbliżony do tego, co można wyczuć w nosie. Trochę bardziej pikantny, ostrzejszy na języku, pieprzny z odrobiną wytrawności.

Posmak średnio długi, delikatnie pikantny, przyjemny.

  • Jack Daniel’s Single Barrel Rye Whiskey

Aromat charakterystyczny dla tego typu alkoholu – żytni chleb na zakwasie, zbożowy, orzechowy, pieprzny, karmelowy, przyjemny.

Na języku Single Barrel Rye pozostawia smak ciemnego chleba, płatków śniadaniowych, pieprzu i dębiny.

Posmak średnio długi, pieprzny i zdecydowanie wyrazisty.



Dlaczego spirytus poddany metodzie charcoal mellowing smakuje inaczej

Podczas degustacji mieliśmy okazję spróbować spirytusu wykorzystywanego do produkcji klasycznego Jacka Danielsa oraz Gentleman Jacka. Próbka pierwsza była alkoholem nie poddanym filtracji przez węgiel z drzewa klonowego. Pachniała i smakowała bardzo charakterystycznie – drożdżowo, ziemniaczanie, alkoholowo, dość agresywnie dla nosa i podniebienia. Próbka druga, poddana filtracji metodą charcoal mellowing, to zupełnie inna historia. Jej aromat był bardzo przyjemny i łagodny, drożdżowo-ziemniaczana woń praktycznie zniknęła, a smak, choć wciąż daleki od znanych mi whisky, nazwałbym przyzwoitym.

Zobacz także moją recenzję Jack Daniel’s Tennessee Whiskey

W dobrym towarzystwie degustuje się najlepiej

Degustacja prowadzona przez Adama Frankowskiego to czysta przyjemność. Wysokie noty wystawiam za część smakową, która dzięki różnorodnemu portfolio była genialna. Doceniam też merytoryczne przygotowanie, mnóstwo ciekawostek i inspirujących anegdot. Nie ma co ukrywać, był to świetny pretekst do spotkania ze znajomymi interesującymi się whisky.

Mój tekst ułatwił Ci wybór? Wsprzyj moją twórczość i postawić mi wirtualną kawę.

Postaw mi wirtualną kawę
Pokaż komentarzeZamknij komentarze

Dodaj komentarz