Lubię Jack’a Daniels’a, pomyślałem więc że fajnym pomysłem byłoby napisać Wam o nim „kilka” zdań byście też mogli go polubić – o ile oczywiście już tego nie zrobiliście. Jack Daniels był jednym z moich pierwszych stożonych alkoholi i choć nie wiedziałem o nim zbyt wiele, zasmakował mi. Chciałbym aby dzisiejszy artykuł dał Wam trochę więcej wiedzy o jedne z popularniejszych whiskey na świecie.
Jack Daniel otworzył pierwszą, a co za tym idzie najstarszą działającą obecnie destylarnie na terenie Stanów Zjednoczonych. Miał wizjonerską wizję i postanowił wcielić ją w życie. Sam był bardzo barwną postacią. Mężczyzn noszących się w taki sposób jak on i mających taki styl bycia, mówiło się w jego czasach, że są zniewieściali. Jack z pewnością zbytnio się tym nie przejmował, gdyż z wrodzonym sobie uporem rozwijał biznes, wiodąc przy tym bogate życie towarzyskie. Być może jednak z powodu takiej, a nie innej reputacji umarł bezpotomnie.

W biografii Jacka można przeczytać, że numer Old No. 7, do dziś widniejący na czarnej etykiecie jest numerem przypisanym przez urząd podczas rejestracji gorzeli. Czy jest to prawda? Tego nie wiem, w jednej z książek poświęconych amerykańskiej whiskey czytałem, że No. 7 oznaczała ilość kobiet z którą spotykał się Jasper. Wróćmy jednak do dalszej historii Jack’a.
Swój biznes przekazał bratankowi – Lemuelowi Motlowi. Nie miał on łatwego zadania, gdyż jego zarządzanie destylarnią przypadło na okres prohibicji i dwóch wojen światowych. Sytuacja była tym bardziej trudna, że stan Tennessee był bardzo religijnym regionem i sprzedaż alkoholu była tutaj niemal niewykonalna. Lem zamknął więc destylarnię i zajął się handlem mułami i prowadzeniem sklepiku z narzędziami. Jednak nigdy nie porzucił marzeń wujka i swoich. Za zarobione na handlu pieniądze, powrócił do produkcji whisky w 1947 kiedy tylko stało się to możliwe, a dobrej jakości kukurydza idąca wcześniej na front wojenny, znów stała się dostępna. Interes przekazał później swoim czterem synom, a oni zdecydowali się sprzedać biznes koncernowi Brown-Forman, który w swoim portfolio posiada obecnie takie marki jak Woodford Reserve czy Glendronach. Głównym warunkiem podpisania umowy był jednak zapis o tym, że koncern utrzyma obecną jakość produktów i nie zrezygnuje z dziedzictwa zapoczątkowanego przez „Jacka”.
W czym tkwi niezwykłość Jack Daniel’s Old No. 7? Z pewnością w bardzo innowacyjnym sposobie produkcji. Alkohol filtrowany jest przez ponad trzymetrową warstwę klonowego węgla drzewnego, a proces ten ten trwa ok. 10 dni. To właśnie tej procedurze whisky zawdzięcza tak delikatny, a jednocześnie charakterystyczny smak.
Zobacz moją recenzję z degustacji alkoholi Woodford Reserve i Jack Daniels
Jack Daniel’s Old i rozpoznawalna na całym świecie czarna butelka
Prostokątna butelka, przy poziomie sprzedaży i dystrybucji jaką obecnie dysponuje “Jack” to standard gwarantujący bezpieczeństwo transportu i optymalizację logistyczną. Oczywiście poza butelką, która sama w sobie jest charakterystyczna nie wypada nie wspomnieć o czarnej etykiecie. Na niej oczywiście duży napis Jack Daniel’s z napisem NO. 7. Na uwagę zasługują jeszcze dwa elementy – Tennessee Whiskey czyli rodzaj alkoholu, który znajduje się w butelce oraz proces Sour Mash.

Jak smakuje Jack Daniel’s Old No. 7
Najbardziej rozpoznawalna marka Tennessee Whiskey na świecie zapewne nie raz była już przez was rozlewana. Jednak czy poza tym, że wam smakowała bądź nie, potrafilibyście powiedzieć o niej coś więcej? Jack Daniel’s w promocji potrafi kosztować 90zł za butelkę 0,7l, co przy jakości alkoholu jaki znajduje się w butelce warte jest swojej ceny. Oczywiście czarny “Jack” nie jest wysokich lotów whisky, w której będziecie mogli doszukać się głębi i złożonych smaków – nie do tego została stworzona.
Jack Daniel’s ma wyraźny bursztynowy kolor pochodzący ze świeżych dębowych beczek w których leżakuje. Jego słodki, waniliowo-kukurydziany aromat wyczuwalny naprzemiennie z alkoholem, który delikatnie drażni nos, nie powinien wam przeszkadza. W smaku jest lekko alkoholowy, wszak to młody destylat, nie przeszkadza to jednak aby poczuć w nim słodycz czy biszkopty. Finisz jest pieprzy, trochę goryczkowy i dębowy, dość wyraźny.
Mój gust podpowiada mi, że Jack Daniel’s to dobra, wcale nie taka droga whiskey, którą można pić tak jak lubimy – na lodzie, w czystej postaci, z wodą bądź jak ktoś ma kaprys zalać ją Colą, Spritem bądź sokiem. To także ciekawa, choć moim zdaniem dużo lepsza jakościowo alternatywa dla Johnnie Walker Red Label, który ma w sobie znacznie mniej słodyczy.
Mam nadzieje, że po przeczytaniu tego wpisu Jack Daniel’s trochę bardziej przypadnie wam do gustu? Pamiętajcie aby podzielić się swoim komentarzami na dole – jestem pewien, że macie sporo doświadczeń z tą whiskey. Możecie też zapisać się na mój newsletter, w którym piszę o o whisky, bourbonach, koktajlach i ciekawostkach.
Pierwszy „płyn” który tylko delikatnie zalewam Colą, dla przełamania mocy. Wcześniej drink składał się w proporcji 1:8 (1 dawka alkoholu). Napój z Jackiem w proporcji 1:1.
Wygląda na to, że Jack Daniels nauczył Cię pić whisky z miejszą ilością cukru ;D
Polecam Jacka Green. Zdedzywanie lepszy od czarnego. Mniej słodki.
Cześć Roody! Jack Daniel’s Green jeszcze nie miałem okazji próbować. Dzięki za rekomendacje.
Jest super, ale jego brat Jack Daniel’s Green jest jeszcze lepszy.
Hej Waldi, wydaje mi się, że to już kwestia Gustu. Lubię Jack Daniel’s Green ale przede wszystkim w koktajlach, sam jest dla mnie zbyt słodki.