Muszę przyznać, że prowadzenie bloga o tematyce związanej z whisky, to nie jest łatwe zadanie. Szukanie codziennych inspiracji, tematów, które Was zainteresują, polowanie na dobre promocje i recenzje ciekawych butelek whisky to tylko nieliczne z wyzwań z którymi spotykam się na co dzień.

Jako ogromny fan whisky, lubię o niej czytać, słuchać i dzielić się z Wami swoją wiedzą. Już jakiś czas temu zauważyłem, że wraz z rozwojem bloga, tworzone przeze mnie treści wpływają na Wasze wybory. Z jednej strony daje mi to ogromną satysfakcję, z drugiej zaś buduje świadomość, że idzie za tym duża odpowiedzialność.

Otoczony alkoholem na co dzień, jestem często postrzegany jako osoba, która pije go całkiem sporo. Wbrew pozorom jest to jedynie wrażenie, które ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Tworzone przeze mnie treści traktuję bardzo poważnie – piszę o alkoholu, a ten jak sami wiecie ma różne oblicza, nie zawsze pozytywne. Bardzo ważne jest dla mnie, aby spożywać go z głową i odpowiedzialnie.
W każdej publikacji zarówno tutaj na blogu, jak i na Instagramie, zależy mi na tym aby prezentowane treści, były zawsze rzetelne, interesujące oraz osobiście przeze mnie sprawdzone.

Skoro piję i piszę o tematach związanych z alkoholem pomyślałem, że podzielę się z Wami kilkoma sprawdzonymi przeze mnie sposobami, które pozwalają mi cieszyć się smakiem whisky, zachowując przy tym zdrowy umiar.

Zobacz także: Jak pić whisky w 10 krokach – poradnik dla początkujących

  • Znam swoje możliwości. Dzięki temu wiem, na ile alkoholu mogę sobie pozwolić, aby wciąż czuć się dobrze. Istnieje wiele czynników mających wpływ na większą lub mniejszą tolerancję alkoholu, takich jak np. budowa ciała, wiek, czy płeć. Jest to sprawa niezwykle indywidualna, dlatego moim zdaniem bardzo ważnym jest odnalezienie własnej granicy i możliwości. Picie alkoholu i ignorowanie swoich ograniczneń jest niebezpieczne dla zdrowia i nieodpowiedzialne.
  • Pewnie większość z Was doświadczyła tego na własnej skórze – spożywanie alkoholu, nawet w niewielkiej ilości, sprzyja nadmiernej utracie wody z organizmu. Pijąc whisky, niezależnie od tego czy w wersji sauté czy w drinkach, pamiętam o tym, aby pić dużo wody i uzupełniać jej niedobór w swoim organizmie. Dlatego w trakcie degustacji, szklanka wody jest moim nieodłącznym towarzyszem. Jako ciekawostkę powiem Wam, że coraz częściej darmową wodę w karafkach można spotkać w barach czy koktajl-barach – szanuję taką praktykę.
  • Kupuję alkohol jedynie ze sprawdzonych źródeł. Pamiętam, że będąc na studiach nie przywiązywałem do tego zbyt wielkiej wagi. Jednak dziś sporo uwagi przykładam do tego, aby zaopatrywać się w sprawdzonych i bezpiecznych źródłach. Jednym z takich miejsc jest portal Winnica Lidla. Lubię go z kilku powodów – regularnie poszerzającej się ofercie mocnych alkoholi, prostej metodzie rezerwacji oraz darmowej wysyłce do wybranego przeze mnie sklepu. Zarezerwowaną paczkę odbieram najczęściej do 48 godzin, płacąc za nią na miejscu.
  • Pijam alkohol dobrej jakości. Wynika to nie tylko z tematyki moich zainteresowań, ale również z tego, iż wielokrotnie przekonałem się “na własnej skórze”, że jakość ma ogromne znaczenie. Oprócz tego mam dużą świadomość, że wykorzystywanie wysokiej jakości składników, dbałość o cały proces produkcji, czy odpowiednio dobrane beczki to tylko niektóre z elementów wpływających zarówno na smak, jak i zapach whisky. Nawet jeżeli w danym momencie nie mogę pozwolić sobie na upatrzoną butelkę, zawsze staram się znaleźć whisky bar, w którym można jej spróbować. Dobrej jakości alkohol nie musi być drogi. Wielokrotnie piłem ogólnodostępne marki whisky, które prezentowały rewelacyjny stosunek jakości do ceny. Szukając dobrej whisky na początek, możecie przyjąć budżet na poziomie od 100 zł do 200 zł. W tej cenie znajdziecie mnóstwo ciekawych pozycji, w tym wiele whisky typu single malt, o których piszę na blogu.
  • Jestem wielkim fanem drinków z whisky, zresztą to od nich zaczęła się moja przygoda z tym alkoholem. Dobrze zrobiony koktajl z whisky, najlepiej w ciężkiej szklance typu tumbler, wciąż pozwala cieszyć się jej smakiem, mając przy tym dużo mniejszą moc alkoholu.
  • Nigdy nie piję na pusty żołądek! Serio, pewnie doskonale wiecie, czym to się może skończyć. Organizm każdego z nas bez jedzenia nie ma szans poradzić sobie nawet z niewielką ilością alkoholu. Smaczny i wartościowy posiłek, niezbyt ciężki, przed degustacją w koktajl-barze to dla mnie priorytet najwyższej wagi.
  • Nie dotykam alkoholu kiedy jestem niewyspany i zmęczony. Analogicznie do poprzedniego punktu, mój organizm oraz odpowiedzialne za odczuwanie smaków i zapachów zmysły, słabo radzą sobie z etanolem gdy jestem zmęczony i brakuje mi energii.

Mam nadzieję, że kilka z podanych przeze mnie wskazówek będzie dla Was przydatne. Tymczasem dbajcie o siebie, pijcie z głową i do zobaczenia w kolejnym artykule.

Pamiętajcie, że alkohol szkodzi zdrowiu i jest przeznaczony dla osób pełnoletnich!

Artykuł powstał w wyniku współpracy z marką Winnica Lidla.

Postaw mi wirtualną kawę
Pokaż komentarzeZamknij komentarze

Dodaj komentarz