Artykuł o piwie na blogu o whisky? Jeśli o nim pisze, to znaczy, że mnie zaintrygowało i chciałbym, abyście go też spróbowali. W końcu nie samą whisky człowiek żyje!
Ten czarny jak diabeł Imperial Stout, zanim trafił do butelki, kilka miesięcy leżakował cierpliwie w dębowych beczkach hogshead single malt whisky. Stout Hogshead to wynalazek Browaru Wrężel z Zarzecza pod Żywcem.
Jak pachnie i smakuje Imperial Stout Hogshead?
Piwo intensywnie pachnie palonym drewnem z ogniska, karmelizowanym zbożem. Czuć aromat kakao, gorzkiej czekolady i… whisky. Czyżbym wyczuwał znajome aromaty whisky z wyspy Islay?
W smaku jest niezwykle wyraziste i intensywne – jedni je pokochają, inni wypiją je po raz pierwszy i ostatni. Mocno palone orzechowo – czekoladowe nuty przypominają mi odrobinę smak czarnej Fortuny. Co ciekawe, mocno wyczuwalny jest smak samej whisky.
Co myślę o tym produkcie? Tak jak uwielbiam każdą whisky, która ma w sobie choć odrobinę torfowych aromatów, tak do piw leżakujących w beczkach po whisky z Islay nie mogę się przekonać. Jeśli są tu jacyś znawcy piwa albo fani ciemnych stoutów, chętnie poznam Wasze zdanie. Napiszcie w komentarzu poniżej, co Wy o nim sądzicie.
[Edit]
PS. Hej! Napisał do mnie Browar Wrężel z ciekawą informacją. Okazuje się bowiem, że piwo o którym tu piszę leżakowało w beczkach po Bowmore – single malt whisky pochodzącej z wyspy Islay. I tym razem mój nos się nie pomylił.
Udostępnij:
Andrzej
Świetny blog Mariusz, pozdrawiam
Mariusz Kowalczyk
Dzięki Andrzej!
Blaru
Świetne piwko.
Mariusz Kowalczyk
Piłem je tylko 2x ale faktycznie, złego słowa powiedzieć nie mogę 🙂