Nie za często wrzucam takie wpisy tutaj – może powinienem częściej? Ale ponieważ dzisiaj jest środa i mam trochę więcej czasu, to dlaczego nie? Postanowiłem porównać ze sobą dwie, z pozoru podobne, butelki pochodzące ze szkockiej wyspy Islay.

Bunnahabhain 12

Swoją drogą, poniżej łapcie mój vlog z destylarni, który nagrałem wiosną 2024.

Bunnahabhain 12, 46,3%alk.

Pierwsza to taka klasyczna 12-letnia Bunnahabhain, 46,3% alk. – pewnie część z was o niej słyszała. Druga też ma 12 lat, ale zabutelkowana jest w mocy beczki i pochodzi z nowej serii z 2023 roku, mocna jak dynamit – 60,1% alkoholu.

W zapachu przeplatała mi się słodycz i wytrawność zarazem. Czułem wyraźnie, że mam tutaj do czynienia z beczkami po sherry. Wyczułem w niej: słony karmel, ciemne owoce, jeżyny, jagody / jagodowy dżem, suszone rodzynki, świeży sok jabłkowy, kandyzowane morele i pomarańcze, cynamon czy gałka muszkatołowa.

W smaku dużo więcej suszonych i kandyzowanych owoców, trochę zbożowości, prażonych migdałów, rodzynek w serniku, wiśni z alkoholem w czekoladzie, kandyzowanych pomarańczy, mlecznej czekolady, których landrynek smak pamiętam od dzieciaka, przypraw – zwłaszcza cynamonu.

Posmak utrzymywał się dłuższą chwilę i dominowały w nim południowe, włoskie przyprawy, opalone drewno i wanilia.

12-letnia Bunnahabhain
Bunnahabhain CS 2023

Bunnahabhain 12, Cask Strength Edition 2023, 60,1% alk.

W zapachu jest zdecydowanie bardziej intensywnie i wytrawnie, a owoce leśne, rodzynki czy gałka muszkatołowa dają o sobie wyraźnie znać. Znalazłem tu: wiśnie w czekoladzie z alkoholem, kandyzowane pomarańcze, goździki, cynamon, trochę, takiego, zapachu odpakowanego cygara, dużo gorzkiej czekolady, słonego karmelu, żurawinowego dżemu, anyżu czy orzechów włoskich.

W smaku sporo suszonych, ciemnych owoców i przypraw: gałki, goździka, rozmarynu czy cynamonu. Jest gorzka czekolada, słony karmel, czarna herbata, trochę skóry, pieprzności i imbiru. Jest dobra przelewowa kawa – powiedziałbym nawet, że taki smak tiramisu.

Posmak przyprawowy, taninowy z ziołowymi niuansami, które latają po języku.

Wystarczyło dosłownie na chwilę przyłożyć nos do drugiego kieliszka, aby wyczuć, że Bunka w CSie to whisky wyższej ligi. Jest w niej więcej tego, co miłośnik sherry z pewnością doceni. Ciekawszy i intensywniejszy zapach, bardziej rozbudowany i bogatszy smak. Nowa Bunka w CSie wyszła im naprawdę fajnie, nie raz będę do niej wracał.

Jeszcze jedna sprawa…

Znacie już moją opinię na temat tej whisky, teraz to ja chętnie poznam Waszą. Dołączcie do mojej grupy na FB – pogaduchy o whisky. Wymieniamy się poglądami, szukamy ciekawych promocji, rozmawiamy o alkoholu (co ciekawe nie tylko o whisky), itd. Nawet jeśli nie uważacie się za znawców whisky, dołączajcie! To świetna okazja, abyście dowiedział się o tym oraz innych alkoholach czegoś więcej.

Dołącz do mojej grupy na FB

Dołącz do mojej grupy na Facebook gdzie pogaduchy o whisky nie mają końca. Tam wraz z jej społecznością, dzielimi się wiedzą, przepisami na koktajle, recenzjami alkoholi, nowinkami, itd.

KLIKNIJ W PONIŻSZY PRZYCISK.
Dołącz >
Pokaż komentarzeZamknij komentarze

Dodaj komentarz